Każdy ma swoją walkę
[ Batalia o 5 miejsce. Blondynka ]
Przed
drugim kwietnia wszystkie oprawy dotyczyły zespołu Delecty Bydgoszcz. To był
nasz przeciwnik w walce o 5 miejsce. Chłopacy nie zamierzali składać broni,
tylko grać, póki jest o co. To miały być ich ostatnie mecze w tym sezonie,
zespole. Potem szczęśliwcy mieli zgrupowanie kadry albo wakacje.
Zauważyłam,
że Justyna czuła się znacznie lepiej i ostatnimi czasy miewała znacznie lepszy
humor. Na pewno nie zapomniała, ale zepchnęła to widocznie gdzieś daleko.
Bardziej zainteresowała się mną, moimi występami. Starałam się z nią spędzać
więcej czasu, żeby nie odkryła mojej tajemnicy, bo teraz była znacznie
czujniejsza.
Michał z kolei chciał się
spotykać coraz częściej, bo nie lubił się ze mną rozstawać. Tym bardziej, że
mój zdolny facet dostał powołanie do kadry od Anastasiego. Byłam z niego dumna,
ale oboje wiedzieliśmy, że to oznacza rozłąkę.
- Będziesz miał Zbyszka –
uśmiechnęłam się w stronę chłopka.
- Jakbyś nie zauważyła, mam go
cały czas a i tak spotykałem się z tobą. Więc jaki z tego wniosek? – spojrzał
na mnie tym profesorskim wzrokiem.
- Że jesteś zachłanny? –
parsknęłam śmiechem.
- Że to nie to samo, mądralo –
szatyn uścisnął mnie mocno.
- Miło to wszystko słyszeć.
Gdybym mogła to bym non stop z tobą była, ale wiesz, jak jest – wtuliłam się w
niego.
- Marzę o takiej chwili, że
pocałuję cię przy pełnej hali kibiców. Wtedy wszyscy się o nas dowiedzą –
odparł Michał, patrząc mi głęboko w oczy. Rozczulił mnie kompletnie, aż nie
wiedziałam, co odpowiedzieć.
- Nie chcę być na każdym portalu
plotkarskim…
- I tak będziesz i tak. W końcu
jesteś moją piękną dziewczyną i będą mi ciebie zazdrościć – wyszczerzył się.
- Mój wariacie – cmoknęłam go w
usta.
[ Kobieca ciekawość. Brunetka ]
Rozmowa jej siostry z Bartkiem
nie dawała dziewczynie spokoju. Wciąż o tym myślała. Krzątała się nerwowo po
mieszkaniu pod nieobecność Marty. Sama nie wiedząc czemu, zajrzała do pokoju blondynki.
Mały chaos na łóżku i biurku nie odwrócił uwagi. Dziewczyny od żółto-czarnej
koszulki wiszącej na szafie. Justyna obrzuciła rzecz uważnym wzrokiem i
dostrzegła autograf na materiale.
- A to ciekawe
– uśmiechnęła się pod nosem, widząc dedykację. Nie miała wątpliwości, że Kurek
wspominał o Michale. Gdy się zastanowiła, to faktycznie dawno nie słyszała
sprzeczki pomiędzy Martą a przyjmującym. To naprawdę było podejrzane, bo oni
działali na siebie jak dwa jednakowe bieguny magnesu. Nie zamierzała wypytywać
siostry, tylko udawać, że jest jak zawsze.
Warszawiacy
zaczynali od swojego terenu. Chyba wyszło im to na dobre, ponieważ zgarnęli 2
zwycięstwa. Przeciwnikowi oddali tylko jednego seta w drugim pojedynku.
Justynie aż serce mocniej zabiło, gdy Zbyszek szedł po statuetkę MVP. Musiała
przyznać, że brunet w zupełności na nią zasługiwał i tylko jakaś mała zadra w
sercu powstrzymywała ją przed pobiegnięciem do siatkarza. Kiedyś zapewne
znalazłby ją a trybunach, podbiegł i pocałował, ale teraz…
Zaskoczona dziewczyna
odkryła, że on też patrzy na nią. Zibi miał smutny wzrok, a sztuczny uśmiech
zniknął z jego twarzy. Nowaczykówna przypomniała sobie ten poranek z Bartkiem.
Tak naprawdę porozmawiali o jakichś bzdetach i przyjmujący zmył się czym
prędzej z jej mieszkania. Domyśliła się, że go zraniła. On pewnie myślał, iż
nawet coś więcej. Najprościej byłoby to
wyjaśnić, ale…
- Zaraz wracam
– powiedziała jej siostra. Justyna zobaczyła, że przepycha się stronę głównego korytarza. Gdzieś w tłumie mignęła jej sylwetka Michała. Czy to
był zbieg okoliczności? Obserwowała ta dwójkę inaczej, uważniej. Świetną okazją
okazało się pozwolenie Panasa na wyjazd z nimi do Bydgoszczy. Trzymały się ze
sztabem, ale nie unikały również towarzystwa zawodników.
Po kilkunastu
minutach blondynka ponownie była obok niej.
- Idziemy?
- A gdzie
byłaś? – spytała Jusia.
- W toalecie –
odpowiedziała dziewczyna. Brunetka nie drążyła dalej, tylko zerknęła na boisko.
Przy rozciągającym się Zbyszku pojawił się Kubiak. Swoją drogą, bardzo ucieszony
i szczęśliwy. Nowaczykównie wydawało się, że zerknął w ich stronę przez chwilę.
Nazajutrz w godzinach
popołudniowych – do mieszkania dziewczyn dotarł posłaniec kwiaciarni.
- Dzień dobry,
podpiski proszę – chłopak w firmowym uniformie podetknął Justynie papier do
podpisania.
- Dla kogo to
tak właściwie?
- Dla pani..
Marty Nowaczyk. Adres się zgadza, tak?
- Tak, tak.
Dziękuję, do widzenia – pożegnała się.
Bukiet średniej
wielkości z na oko 10 piwonii stał w wazonie na stoliku. Brunetka pozwoliła
sobie odszukać bilecik. Tak jak podejrzewała, mógł troszkę rozjaśnić w jej głowie.
„Przepraszam, ale tak bardzo za tobą tęsknię,
Martusiu. Oby kwiaty się długo trzymały :) M.”
Machinalnie pomyślała o Michale
oraz tych karteczkach sprzed niedawna. W myślach zrodził się jej już
scenariusz, ale niczego nie była pewna na 100%. Nie miała żadnego niezbitego
dowodu na potwierdzenie swoich domysłów. Uśmiechnęła się na myśl, jak wiele nie
zauważała w ostatnim czasie i jak wiele można było dostrzec przy uważnej
obserwacji.
[ Propozycja nie do odrzucenia. Blondynka ]
Popołudniową porą skończyłam
swoje zajęcia i chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Miałam nadzieję, że
Justyna będzie wspaniałomyślna i coś dla mnie ugotuje.
- Marta! – ktoś krzyknął za mną.
Zatrzymałam się na stopniu schodów.
- Cześć Mateusz, co się stało? –
spytałam przybysza.
- Mam dla ciebie propozycję, ale
najpierw może usuniemy się z głównego pasa ruchu – pociągnął mnie za ramię w
bok.
- Co to takiego? – ciekawiłam
się.
- Musisz mi pomóc zdobyć zaliczenie
– spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.
- Ja? Tobie? – zdumiałam się.
Przecież byliśmy na kompletnie dwóch różnych kierunkach.
- Tak. Chciałbym ci zrobić sesję
zdjęciową.
- Mi?
- Tak, tobie. Mam świetny
pomysł, tylko musiałabyś się zgodzić – uśmiechnął się brunet.
- Zaskoczyłeś mnie, muszę
przyznać… - oparłam się o ścianę. Naprawdę nie wiedziałam, co mam mu
odpowiedzieć.
- Wiem, że to decyzja do
przemyślenia, więc dam ci czas do końca tygodnia. Proszę, tu masz mój numer –
chłopak podał mi karteczkę. – Do usłyszenia.
Nad jego propozycją
zastanawiałam się całą powrotną drogę do domu. Skoro potrzebował tych zdjęć na
uczelnię, to nie mogłoby być to coś złego. Jeśli już sobie mnie upatrzył… W
pewnej chwili pomyślałam o Michale. Czy byłby z tego zadowolony? Dopóki będę
kompletnie ubrana to nie powinien robić
problemów. Może być zazdrosny o Mateusza, któremu nie w sposób odmówić
atrakcyjności, ale przecież nie w głowie mi romanse, gdy już mam faceta.
- Słucham? – odebrałam dzwoniący
telefon.
- Cześć kochanie. Gdzie jesteś?
– spytał szatyn.
- Właśnie wchodzę po schodach do
domu, a co?
- Z ciekawości pytałem. Jak się
czujesz? – wyczułam troskę w jego głosie.
- Całkiem dobrze, a ty? Mój
sportowcu.
- Trzymam formę – zaśmiał się
siatkarz. – Wpadniesz do mnie jutro?
- Michaś, Michaś. Postaram się
wyrwać na chwilę – odpowiedziałam.
- Cześć Jusia, już jestem –
zawołałam.
- Hej, jesteś głodna? Tak w
ogóle przyszło coś do ciebie – usłyszałam głos siostry.
- Mam nadzieję, że mnie czymś
posilisz – rzuciłam, siadając przy stole. – Paczka?
- Już podgrzewam. Co ty, to w
wazonie – odpowiedziała. Odwróciłam się i zobaczyłam bukiet piwonii. W pierwszej
chwili naprawdę nie miałam pojęcia od kogo. Podeszłam by je powąchać i
chwyciłam do ręki bilecik. Momentalnie na moją twarz wpełzł uśmiech. Kubiak
chyba kompletnie zwariował.
- Od kogo to? – spytała Justyna,
a ja zawahałam się nad odpowiedzią.
- Aaa… Od kolegi. Próbuje mnie
przekonać, żebym mu pomogła – odparłam, mając nadzieję, że brunetka nie czytała
tej wiadomości.
- Yhy – mruknęła dziewczyna.
[ Przyjacielska troska. Brunet ]
Zbyszek przypomniał sobie rady
Marty. Faktycznie chyba musiał poczekać dłużej, niż sądził. Nie podobało mu się
to, że Kurek kręcił się koło Justyny. PO tym, co miał okazję zobaczyć w
mieszkaniu dziewczyny trochę się podłamał. Musiał poważnie przemyśleć to, czy
chce dalej walczyć o brunetkę.
W tym trudnym czasie potrzebował
czyjejś rady, wsparcia. Odpowiednią osobą wydał mu się Michał. Bartman docenił,
że swego czasu dał mu trochę swobody i samotności. Teraz nadeszła chwila na
męską rozmowę, bo nie chciał stracić kumpla.
Zanim siatkarz zdobył się na
jakikolwiek krok, postanowił przyjrzeć się Miśkowi w poszukiwaniu odpowiedniej
okazji. Szatyn często nocował lub spędzał popołudnia w swoim starym mieszkaniu.
Chłopacy mniej ze sobą rozmawiali i nie tal bardzo poufale. Zibi zastanawiał
się, czy jego przyjaciel nie znalazł sobie dziewczyny, bo wiele na to
wskazywało. Kolejną zagadką była tożsamość owej przedstawicielki płci pięknej i
ile było szans, że to Marta?
- Moglibyśmy pogadać? – spytał,
gdy Michał wszedł do kuchni.
- Teraz?
- Jeśli masz czas… - Zbyszek
wstawił wodę na gaz. – Napijesz się kawy?
- Chętnie. Mów, o co chodzi –
szatyn rozsiadł się na krześle.
- Właściwie, to nie wiem, jak
zacząć… Dalej jesteśmy przyjaciółmi? – brunet uważnie przyjrzał się reakcji
towarzysza.
- Pewnie, skąd wątpliwość?
- Ostatnio… - zaczął zielonooki.
- Sytuacja między tobą a Justyną nie powinna mieć na nas wpływu, ale
postąpiłeś podle i przyznaję, że byłem na ciebie zły – wytłumaczył Kubiak.
- A teraz? – dopytywał Bartman,
zaparzając kawy.
- Chyba mi troszkę przeszło –
niższy uśmiechnął się pod nosem.
- Nie chcę odgrywać melodramatu
ani brazylijskiej telenoweli, ale chciałbym, żeby było między nami jak dawniej –
siatkarze siedzieli naprzeciwko siebie, każdy z kubkiem w dłoni, mierząc się
spojrzeniami.
- Oj Zibi, Zibi – Michał pokręcił
głową z rozbawieniem. – Brakowało mi
tych twoich tekstów.
- A mi pomocnika do
wyprowadzania dwóch psów – zażartował brunet. – Na serio wolę mieć się po
swojej stronie.
- Co z Justyną? – Kubik zadał
fundamentalne pytanie.
- Chyba nic. Ona jest wyraźnie
zainteresowana Kurkiem, więc nie mam czego szukać…
- Niemożliwe – zdumiał się
Michał.
- Widziałem na własne oczy.
Chciałem z nią wtedy porozmawiać, ale tylko się wygłupiłem… - Zbyszek zwiesił
głowę.
- Jeżeli byłeś sobą i nie
kłamałeś, to nic złego się nie stało. Zresztą, jakoś nie chce mi się wierzyć w
nią i Bartka – szatyn niedowierzał.
- Jakoś to przeżyję – Bartman podniósł
kubek do ust.
[ Blondynka i Szatyn. Pod obserwacją ]
Z wielką trudnością udawało mi
się wyrywać na spotkania z Michałem. Kasia była dobrym alibi, ale przecież nie
mogłam do niej non stop chodzić i spędzać całych dni.
- Michaś, proszę cię – próbowałam
łaskotać chłopaka, który specjalnie się ze mną drażnił.
- Hmm? – udawał, że nie wie, o
co chodzi.
- A masz – szturchnęłam szatyna,
tak by opadł na kanapę. Spojrzałam na niego z góry.
- To podchodzi pod przemoc w
związku – Kubiak uśmiechnął się szeroko. Chciał mnie nastraszyć?
- Myślisz, że się boję? –
pochyliłam się nad nim. Popatrzyłam w oczy siatkarza i przez chwilę
analizowałam ich kolor. Wątpliwości nie pozostawiało jedynie to, że były wesołe
i rozbawione.
- Kocham cię – wypalił i przysunął
się szybko, by mnie pocałować. Kompletnie mnie zaskoczył, ale nie odsunęła się.
Lubiłam, gdy był blisko, pieścił moje wargi, po prostu sprawiał, że czułam się
dla niego wyjątkowa.
- Ja ciebie też –
odpowiedziałam, gdy mi na to pozwolił. Uśmiechnął się, jak to miał w zwyczaju,
a potem jego usta znalazły się na mojej szyi. Przekręciliśmy się na bok dla wygodniejszej
pozycji. Przyjmujący skorzystał z mojego dekoltu w bluzce i dotarł do górnych
partii piersi. Nawet się nie spostrzegłam, że zaczął mi robić malinkę. Uczucie
było bardzo przyjemne ale przecież musiałam potem wrócić do domu.
- Przestań, jak ja to schowam? –
odsunęłam głowę Michała.
- Wiem, że to lubisz – wymruczał
mi do ucha.
- Owszem, ale nie chcę wymyślać
kolejnego kłamstwa dla Justyny – odparłam. – Wiesz, że zrobiła się ostatnio
podejrzliwa.
Moje obawy okazały się słuszne.
Siostra od razu zainteresowała się czerwonawym śladem na mojej szyi. Odpuściła
dopiero po wersji z oparzeniem, ale i tak chyba ciężko to zaakceptowałam.
Miałam ochotę zabić Kubiaka za jego zapędy.
Nie powiedziałam mojemu
chłopakowi o propozycji Mateusza. Zapewne byłby podejrzliwy i chciał wszystko wiedzieć.
Zamierzałam oddzwonić do studenta i się zgodzić. Taka sesja mogła mi poprawić
humor i samopoczucie. Sama byłam ciekawa, co mnie czeka, czy w ogóle się
nadaję.
__________________________________________
Przepraszam. Nie ma co tłumaczyć. Wypadłam z obiegu.
Odcinki się piszą w zeszycie, więc bez obaw :)
I ostatnia część będzie się nazywać inaczej, więc dopóki widzicie rzymskie cyfry z nagłówku, możecie być spokojni, że to nie koniec :)
Ktoś ode mnie wymęczył ten odcinek, ale dziękuję wam za to dziewczyny.
Pozdrawiam :)
Hahahha wiem, ze to lubisz^^ co za Kubik:P uuu, pewnie nie będzie zadowolony, gdy się dowie o tej sesji Marty... A Zibi... Kurde no szkoda go, ale sam jest sobie winny... Mógł nie odwalać... No a z Jusi jaki detektyw :P CSI Warszawa normalnie :PP Boooosko;**
OdpowiedzUsuńNo i po co oni ukrywają ten związek taki cudowny, romantyczny ... bajkowy ! ;P .
OdpowiedzUsuńHmm rozdział świetny rozpisałabym się, ale muszę lecieć spać !! :/ . Głupia szkoła ! :/ .
Czekam na kolejny ! . Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD bądź Wredota która jutro siedzi od 7 do 16 w szkole -,-'
No i jaki sens ma ukrywanie tego związku? Przecież powinni się przyznać, a nie..
OdpowiedzUsuńJusia, może zostać detektywem:P
Szkoda mi Zibiego, ale mam nadzieję że jeszcze im się ułoży...
Boski rozdział.:))
Pozdrawiam. :**
Rannyy! jakie ja mam zaległości jak stąd do Rzeszowa lub dalej w sumie to nie daleko, ale zawsze bredze na początku no ja nie wiem sumienia nie macie? Ta Marta i ten Michał- nieźle to sobie uknuliście oj nieźle! wyyy kłamczuchy wcielone dzikie! oczywiście kwiaty od kolegi, znikanie gdzieś wspólne to tez przypadek, dedykacja na koszulce też przypadek jassneee buujaj to ty wszystkich ale nie Jusie angaż w detektywach by mi sie przydał nie ma co pomyślę nad tym w sumie zbyszek też nie jest taki głupi na jakiego wygląda i też się domyśla juz my was dorwiemy . Ojjjj wiesz ty co! żeby mi było tego Wielkoluda szkoda to się nie spodziewałam...no ale jest mi i to bardzo go szkoda! no biedny taki oczywiście, że z Bartkiem to na poważnie, jutro slub chcę zaproszenie może ? aj się nam przyjaciele zagubili, ale pogadali i od razu jakoś się lepiej zrobiło Misiu pocieszy Zbyszka . Jak się będzie poddawał to serio pójdę do Monte, malinka...prostownica? yhy jaaasssneee taki wielki ślad ino od jęzora Dzika i ta sesja ejjj będą kłopoty dobra bujam się dalej i wyłącz kody bo mnie trafia
OdpowiedzUsuńHej :) mam nadzieję że jakoś niedługo wrzucisz te brakujące rozdziały...pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam najmocniej, załatwiałam sprawy uczelniane ;) Wrzucę. Szybko pochłaniasz ;p
UsuńAleż mi się chciało śmiać ze Zbyszka, gdy mówił o tej przyjaźni, w sumie to nawet nie wiem czemu, chyba mi już snu brak. Ale Justyna, trzymaj się, choć i tak wiem, że się pogodzą, fu!;p A Marta i Michał, no weź, jak długo można się ukrywać? I malinka oparzeniem? Bosz, ciekawe gdzie ona sobie wrzątek trzyma:D
OdpowiedzUsuńJa już milczę i mam nadzieje, że długo na następczy czekać nie będę.
Po co oni się tak chowają ? No niech w końcu to ujawnią no :D A Bartman nieźle narozrabiał to teraz ma , ale kto wie może Justyna da mu drugą szansę ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie pisałaś, straciłam nadzieję że jeszcze kiedyś coś nowego napiszesz, ale na szczęście jest nowy rozdział :)
Zapraszam na mojego bloga jeżeli masz ochotę i czas http://jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com/
Pozdrawiam Aśka ;*
Zapraszam na nowy rozdział bloga http://jestesmy-sobie-przeznaczeni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*