Z dwojga
ciał
[ Blondynka. Nowe doświadczenia ]
Po telefonie do chłopaka
wiedziałam, że bardzo się ucieszył. Czerpałam satysfakcję z samej możliwości
pomocy. Przybyłam do wynajętego przez niego studia i stanęłam nieśmiało obok
jednej z lamp.
- Cześć, super, że przyszłaś.
Poznaj moją kuzynkę, Dorotę – przedstawił mi wysoką brunetkę.
- Marta.
- Ona cię umaluje, a potem
wybierzemy coś z magicznej szafy – brunet wskazał na wielki podłużny mebel.
- Zdaje się na ciebie, bo to
twoja praca – uśmiechnęłam się.
- Myślałem, że mi trochę pomożesz
swoim talentem – odparł, potrząsając drobnymi loczkami.
- Jakim?
- Scenicznym. Mam taką wizję,
żebyś zachowywała się jak na występie. To tak na początek – zaproponował Mati.
Z tą dwójką poczułam się jak na
profesjonalnej sesji. Mój fotograf dokładnie wiedział, czego chce i jego
precyzyjne polecenia łatwo było wykonać. Z kolei on twierdził, że to ja jestem
fotogeniczna. Podobała mi się zielono-niebieska suknia, którą mi wybrali.
- Grasz? – spytałam nagle,
dostrzegłszy w odległym kącie pomieszczenia ulubiony instrument.
- Stop! Nie ruszaj się, chcę to
mieć – wykrzyknął pełen podekscytowania. – Podoba mi się ten wzrok, o co ci
chodziło?
- Czy grasz na gitarze –
wskazałam ręką w tamto miejsce.
- Trochę, ale to rekwizyt. Dla
ciebie – wyjaśnił Mateusz. – Może to szalone… Mam pomysł.
[ Brunetka. Niezbity dowód ]
Tego dnia seniorska drużyna miała
trening przed młodzikami. Justyna siedziała u boku statystyków, pomagając im
podczas treningu chłopaków w szóstkach. Wszyscy czekali na gwizdek Radosława,
obwieszczający koniec wysiłku.
- Bu! – usłyszała za sobą
dziewczyna. Zaskoczona odwróciła głowę i przywitała siostrę uśmiechem.
- Co ty taka radosna, Martuś?
- Zobacz, co mam – powiedziała
blondynka i włożyła pendrive do laptopa.
- Obyś go nie zatruła wirusami,
bo to klubowy.
- To tylko moje zdjęcia…
- Marta! – wykrzyknęła brunetka.
– Jesteś piękna!
- Ciszej – mruknęła młodsza
Nowaczykówna, widząc wzrok niektórych zawodników na sobie.
- Przecież masz się czym
pochwalić – szturchnęła ją siostra.
- Co tam oglądacie? – do stolika
przyplątał się Michał. Zerknął na ekran.
- To ty? – spojrzał na
zawstydzoną dziewczynę.
- No a kto, jasne, że Martucha.
Jak z żurnala – ekscytowała się Jusia. Przewijała do przodu kolejne zdjęcia. W
międzyczasie wokół nich zgromadzili się nowi siatkarze. Nim Marta zdążyła
zareagować, siostra przełączyła na następne fotografie.
- Osz kurna – wymsknęło się
Wojtaszkowi.
- Nie wiedziałam, że tak
zaszalałaś – brunetka zrobiła przepraszającą minę, ale teraz nie sposób było
już odgonić samców od komputera.
Justynę zainteresowała reakcja
Kubiaka. Chłopak przez chwilę miał w oku błysk, ale potem zastąpiła go złość.
Zacisnął zęby i usta w wąską linię, nie odezwał się ani słowem. Odszukał
wzrokiem blondynkę, spojrzał na nią jakoś tak strasznie i smutno zarazem, a
potem odszedł. Marta z kolei zmarkotniała, mina jej zrzedła a wcześniejsza
radość wyparowała. Dziewczyna, ku jękom i niezadowoleniu graczy Politechniki,
odłączyła pendrive i schowała do kieszeni.
Brunetka miała po tym pokazie
niemalże pewność, że coś łączy jej siostrę z szatynem. Pozostało jej się tylko
dowiedzieć, co. Okazja miała nadejść niespodziewanie szybko…
[ Humory miłości. Blondynka i Szatyn ]
Nie
wybiegłam od razu za Michałem, bo doskonale wiedziałam, jakby to wyglądało.
Dość zamieszania wywołała ta sesja. Planowałam pokazać ją Kubikowi w zaciszu
jego mieszkania. Przecież to nie tak, że rozebrałam się przed Mateuszem.
- Halo? –
usłyszałam szorstki głos w słuchawce.
- Daj to
sobie wytłumaczyć.
- To teraz
chcesz rozmawiać, a przed ani słowem o tym nie wspomniałaś? – mruknął
przyjmujący.
- Michaś…
- rzuciłam zrezygnowanym tonem.
- Czekam w
twoim pokoiku po zajęciach Młodych.
-
Dziękuję. I.. do zobaczenia – pożegnałam się.
Ciężko mi
było potem skupić się na obserwowaniu chłopaków, bo ciągle odpływałam myślami.
Martwiło mnie to, jak mógł postąpić Michał i nie miałam pewności, czy nie
będzie chciał mnie zostawić. Dlatego też z drżącą ręką nacisnęłam klamkę
gabinetu.
Stał przy
oknie. Jego szerokie ramiona i plecy były lekko zgarbione.
- Jestem –
powiedziałam ostrożnie. Patrzyłam, jak odwraca się w moją stronę. Niebieska
koszulka pasowała mu do oczu, ale nie mogłam w nie patrzeć zbyt długo.
- Uraczysz
mnie historyjką, jak to się stało, że jesteś na tych zdjęciach niemal naga? –
spytał Kubiak bez emocji.
- Nie
planowaliśmy tego. Mateusz zaproponował mi w trakcie to pozowanie z gitarą. To
tak wygląda, ale miałam takie przysłonki na miejsca intymne. Nie widać ich, bo
są zakryte instrumentem – tłumaczyłam.
- I przez
to powinienem ci wybaczyć?
Zamilkłam
i spuściłam wzrok na podłogę. Nie wiedziałam, co miałabym mu powiedzieć.
Ostrożnie podeszłam do biurka i usiadłam na krześle. Położyłam na blacie
nieszczęsny pendrive.
-
Przepraszam – mruknęłam, zbierając swoje papiery. Niespodziewanie poczułam
silne dłonie siatkarza na swoich ramionach. Drgnęłam, bałam się odwrócić głowę.
- Dlaczego
nie powiedziałaś mi o sesji? – wychrypiał obok mojego ucha.
- Kolega
potrzebował tego do zaliczenia, a nie chciałam mu sprawić kłopotów odmową. Nie
zgodziłbyś się, prawda?
- Nie
dałaś mi ani sobie szansy się przekonać
– odparł, odgarniając moje włosy do tyłu.
- Wiem, to
egoistyczne. Czy ty… chcesz… się rozstać? – spytałam cicho. Delikatnie pogładził
mnie dłonią po policzku, a potem sprawił, że nasze spojrzenia się spotkały.
- Wybaczę
ci, jeśli…
Wstrzymałam
oddech, oczekując ceny mojego występku.
- Jedynym
mężczyzną, który będzie oglądał te zdjęcia, będę ja.
Nie
powstrzymałam zbierających się w oczach łez i kilka kropel skapnęło mi po
policzkach.
- Ej, ej,
ej. Skarbie, spokojnie – wytarł mokre ślady kciukiem, a ja przylgnęłam do niego
mocno i przytuliłam się z całych sił.
[ Misja – wyśledzić kochanków. Brunetka ]
Razem z siostrą szykowały się na
mecz Politechniki Warszawskiej. Jeśli chłopcy się postarają, mógłby on być
ostatnim. Justyna upatrywała kolejnej okazji nakrycia Marty i Kubiaka.
Ucieszyła się niezmiernie, gdy blondynka poinformowała ją o nocowaniu u
koleżanki Kasi. Brunetka bowiem zamierzała śledzić młodszą siostrę i oczekiwała
zaskakujących rezultatów.
Ta sprawa pochłonęła ją
całkowicie, a Zbyszek zszedł na dalszy plan. W końcu znalazła sposób, żeby nie
myśleć o nim non stop.
Z uśmiechem na ustach usiadła na
swoim miejscu w hali, obok niej Marta. Ubrane w koszulki klubowe nie wyróżniały
się z tłumu. Ogarnęła brunetkę dziwna radość.
[ Upragnione zwycięstwo. Blondynka ]
Podskoczyłam
z krzesełka na równe nogi. Zacięta walka obu zespołów doprowadziła do końcówki
na punkty. Cała widownia na stojąco kibicowała podczas ostatnich akcji. Na
tablicy widniał wynik 25:24 i każdy kibic stołecznej drużyny mocno zaciskał
kciuki.
- Jest! – wykrzyknęłam,
klaszcząc w dłonie. Drużyna mojego chłopaka wywalczyła sobie 5 miejsce w
Pluslidze. No i kto odebrał statuetkę MVP? Michał Kubiak. Gdybym umiała gwizdać
na palcach… Razem z Justyną machałyśmy w jego stronę.
- Gratulacje kochanie –
szepnęłam mu do ucha podczas, gdy przytulał nas po kolei.
- Za pół godziny na tyłach –
odpowiedział ze znaczącym uśmiechem. Wiedziałam, że będzie jakoś chciał uczcić
ten sukces. Pozostawało tylko czekać.
[ Agent 009 na tropie. Brunet ]
Z całego serca serdecznie
pogratulował przyjacielowi tytułu. Ostatnia statuetka dla ich drużyny
zdecydowanie należała się Michałowi. Zbyszek bystrym okiem obserwował kontakty
szatyna z Martą. Zamierzał tego wieczora wcielić się w detektywa. Skoro
współlokator poinformował go, że wieczór spędza u siebie, to on, tajny agent,
będzie tam przed nim i nakryje go na gorącym uczynku.
Szybko wziął prysznic i wsiadł
do samochodu, aby jak najwcześniej znaleźć się we właściwym bloku. Zaparkował
przy innej klatce, po czym ulokował się na piętrze wyżej, by mieć dobry punt
obserwacyjny.
[ Szczęśliwi nieświadomi ]
Z torbą przewieszoną przez ramię
biegł co sił w stronę tyłów Ursynowa. Miał nadzieję, że jego dziewczyna na
niego czekała. Szatynowi trochę zleciał czas w kolejce pod prysznic.
Odetchnął z ulgą gdy dostrzegł
sylwetkę blondynki przy barierce.
- Jestem, przepraszam –
wydyszał, całując policzek partnerki.
- Spoko. Mamy cały wieczór
jeszcze – uśmiechnęła się.
- Wiem – odpowiedział
przyjmujący, porwał Martę w ramiona i zaczął okręcać się z nią wokół własnej
osi.
- Co ty robisz? – wykrzyknęła
Nowaczykówna.
- Kocham cię – pocałował ją
namiętnie i zachłannie. Przez to ukrywanie miał jeszcze większą ochotę na
bliskość blondynki.
Niebawem byli już pod
mieszkaniem siatkarza. Gdy znaleźli się na klatce, chwycił dłoń ukochanej.
Roznosiła go dzisiaj wielka radość.
- Z czego się tak śmiejesz? –
spytała dziewczyna.
- Oj Martusiu, bo jestem
szczęśliwy – odparł zadowolony Kubiak.
- Bo Zbyszek cię poklepał po
tyłku? – rozbawiona spojrzała na chłopaka. Usłyszeli jakiś dziwny odgłos.
- A niech sobie sąsiadka
popatrzy – stwierdził Michał i przycisnął Martę do drzwi, zachłannie całując.
- Całkiem ci dzisiaj odbiło –
zaśmiała się.
[ Zaskakujące efekty. Brunetka i Brunet ]
Śledziła Martę już od hali. Gdy
zobaczyła jej czułości z siatkarzem, poczuła się jak na dobrym tropie.
Pojechała za nimi autobusem i proszę, o zobaczyła. Obściskiwali się, aż miło.
To wszystko wydawało się niewiarygodne, ale Justyna zawsze mówiła, że oni do
siebie pasują.
Para zniknęła za drzwiami, a
brunetka wyszła z ukrycia. Na szczęście nie została zauważona zza balustrady
schodów na piętrze niżej. Teraz znalazła się pod mieszkaniem przyjmującego i
tylko głęboko westchnęła.
- Justyna? – rozległ się
pytający głos.
Zbigniew stał jak wmurowany. Nie
tyko przez to, co wyprawiał jego
przyjaciel z blondynką, ale także zaskoczyła go obecność brunetki. Czyżby razem
ich śledzili?
- Zbyszek?
- Co ty tu robisz? –
wypowiedzieli równocześnie. Pierwszy raz od dawna uśmiechnęli się do siebie.
- Widziałeś to? Jak długo się
tak macają za naszymi plecami? – Jusia nie kryła oburzenia.
- Myślę, że odkąd Michał zaczął
znikać u siebie – odpowiedział Zibi, zamyślając się.
- Nie daruję jej tego! Jestem
jej siostrą do cholery!
- Spokojnie, Justynko – złapał
ją za ramię. Dziewczyna spojrzała się na siatkarza. – Może pójdziemy na kawę i
tam si wygadasz, co?
- Ty płacisz – rzuciła i zaczęła
schodzić po schodach.
Usiedli, zamówili. Bartman
kręcił słomką w szklance z colą. Jego towarzyszka czekała na zamówioną kawę.
- Wiesz… Chciałbym cię
przeprosić – zerknął na nią znad okularów.
- Yhym.. Coś jeszcze?
- Nie mów do mnie tym tonem…
Mówię prawdę. Wtedy wszystko wyszło nie tak.
- Ulżyło ci? To dobrze –
mruknęła.
- Jusiaczku – złapał dłoń
brunetki i uścisnął czule.
- Tak? – spojrzała prosto w jego
oczy. Zieleń zawsze była jednym z jej ulubionych kolorów.
- Odkąd to… się stało, nie
umówiłem się z nikim – wyznał przyjmujący.
- Dobrze wiedzieć – Nowaczykówna
pokiwała głową.
- Czy ty… i Bartek…
Uśmiech pełen satysfakcji
wpłynął na twarz Justyny.
- Co ja i on?
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi –
mruknął.
- Jesteś zazdrosny? – brunetka
rzuciła kokieteryjnym tonem. Nie odpowiedział, tylko zmierzył dziewczynę
wzrokiem, aż przeszły ją ciarki.
- Idę do toalety – wstała szybko
od stołu. Niefortunnie potrąciła mebel, który lekko się zatrząsnął, a zawartość
szklanki Zbyszka rozprysnęła się na jego białej koszuli.
- O Boże, nie chciałam, to było
zupełnie przypadkiem.
- Muszę to szybko sprać, bo ją
szlak trafi – siatkarz ścierał ciecz serwetkami. – Pojedziemy na chwilę do
mnie, zmienię ubranie.
- Nie ma mowy. Jedziemy do mnie,
nie ze mną te numery – zadecydowała Jusia. – A Kurek jest świetnym aktorem.
[ Krew nie woda. Szatyn i Blondynka ]
Oczekiwałem
aż Marta rzuci się na mnie niczym lwica, spragniona dzikiego seksu. Wygraliśmy
w końcu mecz, a stojąca na półce statuetka MVP mówiła wszystko – byłem
najlepszy, najlepsi zawodnicy zostają
nagrodzeni. Wodziłem wzrokiem a postacią szatynki, która co jakiś czas znikała
w łazience.
- Martuś, kochanie. Nie musisz
teraz sprzątać – odradziłem.
- Spokojnie Michaś, lubię
siedzieć w łazience. Zwal sobie konia, zaraz wrócę! – odkrzyknęła ze śmiechem.
Parę minut później usłyszałem: - Stoi ci już?
- Nie, jeszcze nie uklękłaś!
- Zboczeńcu! Ja się staram,
kąpiel ci zrobiłam, a tobie jedno w głowie – burknęła. Fakt byłem potwornie
zmęczony i przydałby mi się relaks.
- Co ty gadasz – wszedłem do
łazienki. Marta mieszała wodę ręką. Warstwa piany podziałała zachęcająco. -
Bardzo zachęcająco – wsunąłem dłoń pod bluzkę ukochanej. – Może być jeszcze
milej – wychrypiałem, a ona jęknęła podniecona.
- Skarbie, miałeś wziąć kąpiel –
spojrzała mi w oczy.
- A nie możemy razem? – ścisnąłem
pośladek dziewczyny.
- Weź spierdalaj – fuknęła i
wyszła.
- Marta, kochanie – jęknąłem
zawiedziony.
- Czekam w salonie – usłyszałem.
Woda zabarwiona solą do kąpieli
niosła prawdziwe ukojenie dla zmęczonych mięśni. Przydałyby się jeszcze
delikatnie masujące dłonie.
- Kubiakowa!
- Że kto?! – głos blondynki
rozległ się za drzwiami.
- Mogłabyś mi umyć plecki, co?
- Zastanówmy się… Wiesz, Michał,
byłeś dzisiaj taki męski… - szepnęła tuż nad moim uchem. Poczułem przyjemny
dreszcz.
Marta miała niesamowite dłonie.
Każde najdrobniejsze muśnięcie przez blondynkę podniecało mnie coraz bardziej. Czułem
jej dotyk na całych plecach, karku, ramionach. Oddychałem głęboko, czując
narastające podniecenie. Tym bardziej, iż parę sekund później masowała moją
klatkę piersiową. Kosmyki włosów dziewczyny łaskotały moją skórę. Oparłem się
wygodnie i pozwoliłem masażystce wędrować, gdzie tylko chciała.
- Może się przyłączysz? –
zaproponowałem z na wpół przymkniętymi powiekami. Jej prawa dłoń znalazła się
pod wodą, blisko miejsca mojego podniecenia.
- Chciałbyś?
Na moje szczęście udało mi się
ją namówić i rozebrać. Napawałem wzrok jej nagim ciałem. Marta usiadła między
moimi nogami. Woda sięgała nam do brzuchów. Patrzyliśmy na siebie pożądliwym
wzrokiem. Wiedziałem, że wzbudzam w niej pożądanie, ale aż wciągnąłem
powietrze, gdy jej głowa lekko zanurzyła
się pod wodą. To było szalone.
Przyciągnąłem ją potem bliżej
siebie i zaplotłem za sobą nogi dziewczyny. W najśmielszych snach nie
pomyślałem, że zrobimy to w wannie, tymczasem lekko poruszałem biodrami,
wprowadzając część mnie w nią. Chciałem jej dać tyle rozkoszy.
- Michaś…
Miałem nadzieję, że woda
spotęguje jej doznania i zmniejszy ból. Na koniec wytarłem swoje ciało oraz
blondynki ręcznikiem i zaniosłem na rękach do pokoju. Leżeliśmy nadzy na
pościeli, a ja ciągle byłem podniecony.
- Jeżeli chcesz, to możesz… -
zerknęła na moje krocze. – Było… niesamowicie…
Tym razem to ja byłem na górze.
[ Sztuka przepraszania. Brunetka i Brunet ]
- Chodźże, bo nie stać mnie na
jej odkupienie – ponaglała go dziewczyna.
- Co ty, nie trzeba.
- Także, zdejmij ją i… - nie
zdążyła dokończyć zdania ani dobrze zamknąć drzwi, ponieważ Zbyszek ją
pocałował. Wszystko trwało kilka sekund, bo przerwała to Jusia spoliczkowaniem
chłopaka. Przerażona zerknęła na niego. Czerwony ślad na twarzy zaczynał być coraz wyraźniejszy.
Mimo wszystko jeszcze raz przylgnął do jej ust. Teraz odwzajemniła pocałunek i
złapała go za włosy. Jednak skończyło się tak samo. Oba policzki szkarłaciały z
każdą sekundą.
-
Przynieś koszulkę do łazienki, spiorę – wyszła z korytarza.
Brunet rozpiął guziki i zaniósł
ubranie dziewczynie. Kątem oka dostrzegła odbicie umięśnionej klatki piersiowej
w lustrze. Siatkarz podrapał się po piekących policzkach.
- Przyłóż sobie coś zimnego w
kuchni. Nie wyklatowywuj mi się tu, w szafie powinna być jakaś twoja koszulka –
mruknęła, nie spoglądając nawet na przyjmującego. O natomiast popatrzył jeszcze
chwilę na wypięte pośladki Nowaczykówny. Wyobraził ją sobie bez ubrań.
Siedział na krześle w kuchni i
przykładał woreczek z lodem z jednej strony na drugą. Bez trudu odnalazł w
szafie koszulkę, którą kiedyś zostawił. Wyczuł na materiale zapach dziewczyny.
Chłopak uśmiechnął się na myśl, iż nosiła ją Justyna.
- Będziesz czekał aż wyschnie?
- Nie wiem. Nie chciałbym
przeszkadzać… - odparł niepewnie.
- Dobrze, że plama zeszła.
Szkoda byłoby, żeby koszula się zniszczyła – powiedziała brunetka. On tylko
spojrzał pytająco. – Dobrze w niej wyglądasz.
- Podobam ci się?
- „Dobrze wyglądać” a „podobać”
to nie to samo – mruknęła.
- Oj Jusia…
- Tak? – odwróciła się w stronę
przyjmującego, ale nie spodziewała się zobaczyć jego zielonych oczu tak blisko.
- Zawsze lubiłaś się droczyć –
stanął obok. Odruchowo przyłożyła rękę do jego policzka.
- Przepraszam…
- Należało mi się. Jak… ja…
mogę… cię… przeprosić? – artykułował między całusami składanymi na jej szyi.
Brunetka odchyliła głowę do tyłu.
- Mmm…Właśnie tak, kochanie.
- Trzymaj się mnie – ostrzegł
Zibi, by przenieść się z ukochaną do sypialni. Justyna już w progu zeskoczyła
na własne nogi i pociągnęła go do ściany. Przywarli do siebie ciałami,
obdarzając zachłannymi pocałunkami. W momencie, gdy ubrania zaczęły im
przeszkadzać i okazały się zbędne, natychmiast się ich pozbyli. Brunetka lubiła
czuć silny uścisk ramion Bartmana, a także całe jego umięśnione ciało.
Wodziła opuszkami palców po
brzuchu chłopaka. Uniosła nogę i oparła ją na męskim biodrze. On chciał opaść
na łóżko, ale Jusia objęła go w pasie i uśmiechnęła się prowokacyjnie.
Warszawianin szybko zrozumiał, o co się rozchodzi, oparł jedną rękę po prawej
stronie głowy Nowaczykówny, a drugą przytrzymał jej udo. Niebawem poruszali się
we wspólnym rytmie, pojękując na zmianę. Obojgu bardzo tego brakowało, więc
teraz oddawali się przyjemności bez reszty. Gdy stracili stabilność na nogach,
położyli się na łóżku i kontynuowali ten miły wieczór.
______________________________________
Chyba długi, nie?
Nie skomentuję pewnych zdarzeń z tego rozdziału, czytałyście na własną odpowiedzialność.
Taa daaam, odcinek przełomowy za wami :p
Pozdrowienia dla Niecierpliwej Justyny i Lizusa Doroty ;D