wtorek, 29 maja 2012

[ XXXV ]


Słodkie chwile sam na sam

Od: Marta do: Jusia.
„Kochanie nocuję u Kasi, namówiła mnie na babski wieczór, bo ma kłopoty w związku. Zbyszek wpadnie do ciebie. Upojnej nocki :*”
Od: Misiek do: Zibi.
„Marta nocuje u swojej koleżanki. Ja pójdę do siebie, bo coś mi kolano szwankuje, a tam zostawiłem maść. Przenocuje, więc idź do swojej Jusi. Chata wolna ^^”.
- Matko, mam wyrzuty sumienia – mruknęłam.
- Ja też, bo jestem taką przystojną Katarzyną – zaśmiał się Michał.
Siedzieliśmy w jego mieszkaniu. Okazało się być całkiem przytulne i funkcjonalne.
- To co zaśpiewasz na kolejnym występie, Kasiu?
- Piosenkę mojego idola i jego zespołu, Ryśka z VOX-u – wstał i ukłonił. – Bananowy jest po prostu żywot mój – zaczął nucić i wygina się w dziwne strony.
- Panu już podziękujemy. Następny – krzyknęłam i wychyliłam się zerkając na korytarz.
- Ja ci dam następny – siatkarz przysiadł się obok mnie i próbował łaskotać.
- No proszę cię. Nie uciekaj się do takich metod. To poniżej pasa – próbowałam odwieść chłopaka od tego pomysłu.
- Poniżej pasa to jest tu – chwycił mnie, zadowolony, za udo.
- Żebyś ty zawsze taki słowny był.
- Jestem, madame – potargał mój nos. Wykrzywiłam twarz i odgoniłam jego ręce. Michał oparł się wygodnie plecami o kanapę, spoglądając na mnie czule.
- Może bym zgadła, że to ty, ale myślałam, że czołowy siatkarz Plusligi nie zainteresuje się mną poważnie – wyznałam.
- Zupełnie się nie doceniasz. Powiedzieć ci coś? – przybrał myślicielski wyraz twarzy.
- Słucham cię.
- Wtedy… Ta karteczka po tej terapii z prośbą o spotkanie była ode mnie – wyznał przyjmujący zapatrzony w blat ławy. – Czekałem w ukryciu, a gdy miałem wyjść, zjawił się Patryk. Cholerny zbieg okoliczności…
- Naprawdę? Przepraszam, że tak się stało – przytuliłam go i cmoknęłam w czoło.
- Nie twoja wina. Teraz już nieważne – splótł nasze dłonie.
- Och, dziękuję, że tak o mnie dzielnie zabiegałeś i starałeś się. Doceniam to, Miśku – objęłam go mocno.
- Cóż, chyba już wtedy coś do ciebie czułem, ale teraz mam pewność, że to miłość – obrócił głowę i spojrzał w moje oczy.
- Czuję się taka szczęśliwa jak nigdy.
- Mów mi „Miśku” – pocałował mnie przeciągle.


[ Wolna chata u brunetki ]

                Zaśmiała się pod nosem na wiadomość od siostry. Młodsza Nowaczykówna zawsze wykombinowała coś, żeby się komuś przysłużyć. Zanim Justyna zdążyła sprawdzić, czy jej chłopak faktycznie planuje przyjść, usłyszała dzwonek do drzwi.
- Piękne kwiaty dla panny – uśmiechnięty brunet powitał ją bukietem stokrotek.
- Wolę nie wiedzieć, skąd je masz pod koniec zimy – mruknęła.
- Spokojnie kochanie, nie mam nic złego na sumieniu. Nie brałem wina, żebyś nie powiedziała, że cię upijam. Chyba wystarczę ci ja, co? – Zbyszek rozpostarł ramiona.
- Pewnie głupolu – brunetka wtuliła się w niego i zaprowadziła do salonu.
- Jak to dobrze się złożyło, że możemy ten wieczór spędzić we dwoje – uśmiechnął się Zbyszek.
- Czyżby to Marta odwdzięczyła się za odprowadzanie – głośno zastanawiała się dziewczyna.
- Ale za co Michał? On też się wyniósł do siebie.
- Nie mam pojęcia. Za to ciekawa jestem, kto stał za tajemniczymi karteczkami… – Justyna analizowała wszystko w głowie.
- Bez nerwów. Teraz myśl tylko o nas – Zibi zaczął masować kark dziewczyny.
- Chyba o twoich miłych dłoniach – mruknęła zadowolona.
- To też. Cały jestem miły.
- Ale nie będziesz zły, jak dzisiaj będzie bez seksu? – spytała.
- Okay, ale ty dasz się namówić na wyjazd na mecz do Bełchatowa – brunet targował się.
- Nie ma sprawy – przytaknęła.
- Ubierzesz moją koszulkę? – dociekał siatkarz.
- Jak mnie kibice Skry nie zjedzą – zaśmiała się Jusia.



[ Kolacja ze śniadaniem. Blondynka i Szatyn ]

- Więc teraz słucham, co byś zjadła? – chłopak spojrzał na mnie wyczekująco.
- Rozumiem, że opcja „nic” nie jest dostępna.
-Musisz się obżerać razem ze mną- zaśmiał się
-A potem będziesz marudzić , że przytyłam- mruknęłam
- Nigdy,  głuptasie- cmoknął mnie w usta i sięgnął po telefon- Pizza?
-Może być.
-Zaufaj mi, a nie pożałujesz- uśmiechnął się.
Zapach wydobywający się z kartonika kusił niesamowicie. Nie mogłam się oprzeć. Gdy  ja kroiłam sztućcami kawałek pizzy na talerzyku, Kubiak pochłaniał swój rękami.
- No co – wzruszył ramionami.
- Brudas z ciebie – wskazałam na jego brodę. Siatkarz oblizał się zadowolony i wziął kolejny kawałek.
- Chcesz gryza? – Obrócił go w moją stronę, zachęcając mnie spojrzeniem.
- Niech będzie – nachyliłam się i ugryzłam kęs. Jednak ser nie chciał się oderwać i ciągnął się długą nitką. Michał chwycił w usta jego koniec i zaczął zjadać, co spowodowało, że zbliżał się do mnie. Zaśmiałam się wiedzą, co zamierza. Kolejny raz tego wieczoru mnie pocałował. Tym razem jego usta były jeszcze smaczniejsze. – Widzę, że też lubisz ser – mruknęłam, patrząc mu w oczy.
- Bardzo, ale z twoich ust lubię wszystko – odparł, oblizując się.
- Musimy zjeść, bo ostygnie.
Potem posprzątałam ze stołu i pozmywałam naczynia. Przyjmujący wyrzucił pudełko do śmieci i zaczął się przymilać.
- Wiesz, że mam jedno łóżko? – spytał.
- Eee… Ale jest jeszcze kanapa – udało mi się wybrnąć.
- Chcesz mnie skazać na taką niewygodę? Jutro wyjeżdżam do Bełchatowa – zaczął marudzić szatyn.
- Równie dobrze, ja mogę tutaj spać.
- O nie, tak nie będzie. Przecież możemy razem wygodnie spać – nie ustępował.
- Czyli mam z tobą…? Bez urazy, ale wiemy, jak to może się skończyć. Krew nie woda – zaprotestowałam.
- Przecież można spać ze sobą i nie uprawiać seksu. Nie wykorzystam cię, co ty – przytulił się do moich pleców.
- Nie chcę, żeby poszło za szybko. Jesteśmy ze sobą od paru godzin…
- Ale zależało nam na sobie już wcześniej, prawda? Więc chodź do łóżka i nie marudź – pociągnął mnie za rękę do sypialni.

- Panie mądralo, w czym będę spała? – stanęłam obok łóżka i założyłam ręce na piersiach.
- Będziesz skazana na moje rzeczy. Zresztą, kiedyś już w nich spałaś. Ze mną też – wykrzyknął nagle siatkarz nagle olśniony.
- Pamiętam..
- Fajnie było, co nie? – podpytywał.
- Bardzo… Pierwszy tak spałam z facetem – przyznałam.
- Dzisiaj będziesz spała ze swoim facetem – musnął mój kark, wręczając rzeczy.
- Idź pierwsza do łazienki.
Znów kusił wyglądem po kąpieli. Nie mogłam się powstrzymać i pogłaskałam jego mokre włosy. Uśmiechnął się rozczulająco.
- Szybko wyschną – powiedział.
- Nie przeszkadzają mi. Dobrze ci nawet w mokrych…
- Cieszę się, że nie zbrzydłem na noc – zaśmiał się.
- To ci nie grozi – podrapałam go za uchem. – Kotku.
- Podoba mi się to – wyszczerzył się.
Położyliśmy się na łóżku obok siebie. Michał postanowił chyba zahipnotywać  mnie spojrzeniem. Wpatrywał się we mnie z półuśmiechem. Również na niego patrzyłam.
- Czarujesz mnie? – spytałam cicho.
- Próbuję się napatrzeć. Moja Martusia – wyciągnął rękę, żeby pogłaskać mnie po policzku. Przymknęłam powieki, żeby lepiej czuć jego dotyk. Delikatne muśnięcia palców przyjmującego wywoływały mrowienie na mojej skórze.
- Mogę się przytulic? – spytałam po chwili.
- Oczywiście, zapraszam – rozchylił ramiona i ja wtuliłam się w niego z całych sił.
- Może nie lubisz z kimś spać?
- Co ty, bardzo mi się podoba – pogłaskał moje plecy.
- Zawsze uważałam, że zasypianie w objęciach musi być przyjemne – mruknęłam. – Marzyłam o tym.
- Czuję się w obowiązku spełnić to marzenie – uścisnął mnie mocniej i potarł nosem o mój nos. – Pieszczoszko ty.
- A ty to niby nie? Też się łasisz – klepnęłam go po tyłku.
- Fetyszyk?
- Idziemy spać!
Ranek był przyjemny tak samo jak wieczór. Kubik spał tak smacznie, że nie usłyszał własnego budzika. Wyłączyłam go i wyślizgnęłam się z objęć chłopaka. Musieliśmy fajnie wyglądać ubrani podobnie. Pozwoliłam siatkarzowi jeszcze pospać, a sama przygotowałam mu śniadanie. Tak, naleśniki again. Potem ułożyłam jego rzeczy na krześle i nadszedł czas pobudkę.
- Niedźwiadku – wymruczałam mu do ucha. – Dzień dobry.
- Mmm… Gdzie ty jesteś? – macał miejsce, w którym spałam.
- Nad tobą. Wstawaj, ubierz się, zjedz śniadanie i jedź na Miodową – tłumaczyłam mu.
- Oj kochanie – przyciągnął moją twarz by mnie pocałować.
- Naleśniki czekają – szepnęłam, gdy się odessał. Podziałało. W ciągu 5 minut wykonał poranną toaletę i się ubrał. Gdy zasiadł przy stole, podałam mu talerz z kilkoma naleśnikami i postawiłam obok słoik z nutellą.
- Uwielbiam śniadania z tobą – wymamrotał z pełnymi ustami.
- Miło mi to słyszeć. Jak wrócicie, możemy to powtórzyć – uśmiechnęłam się.
- Koniecznie, będę tęsknił za tobą – wyznał.
- Ja też, Miśku. Możesz do mnie pisać i dzwonić – położyłam mu rękę na ramieniu.
- Pewnie, że to zrobię – ucałował moją dłoń, a potem się do niej przytulił.
- Oj Misiu Kubisiu – poczochrałam chłopaka po włosach.
Mimo czułego i przeciągającego się pożegnania, Michał zdążył się spakować i dotrzeć pod halę. Przynajmniej tyle mi napisał, bo wysadził mnie wcześniej pod blokiem.


[ Zamieszanie z pakowaniem. Brunetka ]

                Biegała po mieszkaniu, myśląc czy o czymś nie zapomniała. Na dodatek jej siostra nie wracała. Przecież musiała powiedzieć Marcie, że wyjeżdża.
- Dzień dobry, już jestem – wreszcie usłyszała ten głos.
- Mam nadzieję, że się dobrze bawiłaś – rzuciła brunetka, wtaczając walizkę na korytarz.
- A to co? – młodsza z sióstr popatrzyła przestraszona.
- Spokojnie, Zibi zabiera mnie na mecz do Bełchatowa. Wrócę za kilka dni. Potem pójdziemy razem na ten z Delectą, co? – zaproponowała Justyna.
- Przecież nie będę zła i zazdrosna o twój wyjazd. Będzie smutno bez ciebie, ale jakoś dam radę – uśmiechnęła się blondynka półgębkiem.
- Opowiem ci wszystko, gdy przyjadę. Nie chcę cię tu zostawiać – przytuliła się.
- Zbigniew to twój facet. Spędzisz ten czas z nim, a ja się cieszę razem z tobą.
- Wiem, panikuję. Po prostu to takie… stresujące. Gadaj, co z twoim wielbicielem? – nalegała starsza.
- Aaa… To Kubiak robił, dla zabawy oczywiście. Chciałam go za to udusić i zamordować, ale przebolałam to – zmyśliła na poczekaniu Marta.
- Oj zobaczysz, przekona się do ciebie – cmoknęły się w policzki.

_____________________________________

Witam :)
Pozdrowienia z Rzeszowa :P
Odcinek dodaję za sprawą Jusi i jej też go dedykuję :*
Moja Kubiakowa ;*

Także miło mi było, że któraś z was odważyła się napisać na facebooku. Jak najbardziej możecie :) Pozdrowienia dla Klaudii M :)
Maturzystka pozdrawia resztę świata ^^